Do sushi77 wstąpiłam kiedyś na chwilę, zmęczona po 10 godzinach spędzonych w pracy. Tak naprawdę to miałam iść do Chimery, kilka metrów przed celem zobaczyłam sushi bar po chwili już w nim siedziałam. Chciałam zjeść coś lekkiego bo godzina już była mało obiadowa. Zamówiłam małe futomaki z krewetą (cóż krewetki uwielbiam, więc mogę być mało obiektywna). Było smacznie i troszkę dziwnie jednocześnie, poczułam się jak bohaterka Między słowami, trochę obco, trochę zagubiona, trochę samotna. Może to wina zmęczenia - nie wiem, jednak stan ten wcale mi nie przeszkadzał, ba to dziwne uczucie nawet mi się podobało. Minimalistyczny wystój prawie pustego wnętrza restauracji utwierdzał mnie w tym dziwnym stanie a zawartość mojego talerza idealnie z nim współgrała.
Czas na konkrety 77sushi to sieciówka, z bardzo przyzwoitym sushi. Ceny krakowskie (czuję, że muszę wyjaśnić dlaczego "krakowskie" cóż w Berlinie w sushi barze któremu bliżej do "chińczyków" niż polskich "sushi barów" za fajne sushi zapłaciłam 3 euro, w Krakowie takich cen nie spotkałam, dwadzieścia kilka złotych za taką przekąskę to norma) futomaki z krewetką - 29 zł, obsługa przyjemna.
Wrócę tam kiedyś nie tylko na sushi ale i w poszukiwaniu tego dziwnego stanu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję :)