piątek, 22 kwietnia 2011

Świątecznie


Z racji tego, że nie potrafię składać życzeń przygotowałam dla Was kartkę. 
Aby te święta były rodzinne i pogodne :) 

Kulinarna mapa Krakowa 14 - czyli wiosna na talerzu

Pod Lwem
Odkąd powstała kładka na Wiśle, Podgórze zaczyna się rozwijać. Powstają nowe miejsca, choć miejsce o którym dzisiaj chciałbym Wam powiedzieć wcale nie jest nowe, ale mieście się po tej drugiej stronie kładki czyli na Podgórzu. W Pod Lwem bywam często, a to ze względu na spaghetti ze szparagami (16 zł) i domową lemoniadę (8 zł), ten zestaw pachnie wiosną, uwielbiam to połączenie. Uprzedzę tych którzy spodziewają się czegoś wykwintnego, danie to jest niezwykle proste.
Muszę zaznaczyć, że czasami trzeba tam troszkę poczekać na jedzenie, obsługa jest zazwyczaj dość zaganiana (bo jedna osoba jest jednocześnie kelnerem i barmanem). Polecam to miejsce osobom które mają czas i nigdzie się nie spieszą, bo tylko wtedy można mieć przyjemność z tej wiosny która może nam zagościć na talerzu.

środa, 20 kwietnia 2011

Kulinarna mapa Krakowa 13 - czyli powrót do korzeni - bajgle

zdjęcie pochodzi
ze strony bagel mama 
Bagel mama mieści się przy ulicy Dajwór, czyli niedaleko słynnej Szerokiej w sercu krakowskiego Kazimierza. Miejsce to odkryłam dzięki Gosi z anothermanstenderloin.blogspot.com.

Bajgle to żydowskie pieczywo wymyślone prawdopodobnie (jak podaje Wikipedia) w Krakowie. Następnie emigruje do NY wraz z krakowskimi żydami co oznacza, że jeszcze 10, 15 lat temu bajgle w Krakowie trudno było znaleźć, za to w NY podobno były wszędzie. Teraz bajgle wracają do Krakowa za sprawą Amerykanina który w Krakowie otworzył bagel mama.

Po krótkiej rozmowie z właścicielami bagel mama dowiedziałam się, że bajgle są zamawiane w piekarni według ich autorskiej receptury. A wcieleń bajgiel ma tam wiele: z cynamonem i rodzynkami, sezamem, czosnkiem cebulką itp. Ciepłe bajgle z dodatkami słodkimi bądź słonymi w zależności od upodobania warto polecić.

Bajgle wracają do Krakowa! Osobiście bardzo się z tego cieszę bo to jeden z moich ulubimy typów pieczywa a można je również znaleźć w piekarni Gądek na rogu Krakowskiej i Józefa.


poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Kulinarna mapa Polski - Sasino

ślimaki w Ewa Zaprasza
Niedaleko wybrzeża jest niewielka wieś kaszubska do której warto zawitać, a to za sprawą restauracji Ewa Zaprasza. Sasino dzięki restauracji Pani Ewy serwującej kuchnię polską i francuską na stałe zagościło na kulinarnej mapie Polski, bo w menu same niezwykłości dzik, ślimaki, jagnięcina i prosie dla tych z troszkę większym apetytem. W tej niewielkiej wsi po raz pierwszy spróbowałam ślimaków (16 zł) i muszę powiedzieć, że były pyszne.  Niejeden dziennikarz i krytyk kulinarny zachwycał się tym miejscem, ale mniejsza z tym. Najciekawsze jest to, że ta restauracja funkcjonuje na uboczu, daleko od miasta a mimo to działa i przyciąga ludzi którzy lubią dobrze zjeść. Przed odwiedzeniem Sasina obce mi były podróże kulinarne, teraz już wiem, że czasami warto zboczyć z trasy aby znaleźć taką perełkę.

piątek, 15 kwietnia 2011

W srebrze i złocie

Będąc w Berlinie odkryłam, że lubię srebro i złoto nie na szyi lecz na ścianie. 


Po pierwsze złoto.
Wasserwege, Barbara Duisberg
Wystawa “Frühjahrskollektion”, Barbary Duisberg którą tak naprawdę zobaczyłam przypadkiem, zauroczyła mnie, obrazy te wisiały w Dada falafe do którego wybrałam się na obiad. Właściciel jest miłośnikiem sztuki, a nazwa pochodzi od dadaizmu. Wystawa zachwyca prostotą i przepychem jednocześnie. Pierwszy raz oglądając wystawę malarstwa współczesnego poczułam, że chciałbym mieć jeden z tych obrazów na swojej ścianie.

Po drugie srebro.
One Love, Paul Hance
Znajoma fotografka zabrała mnie na wycieczkę po berlińskich galeriach, z kilkunastu zwiedzonych zapamiętałam jedną - Galerie für Moderne Fotografie, a to za sprawą wystawy One Love Paula Hance. Analogowe portrety ręcznie wywoływane i malowane srebrem aureole sprawiają, że każde zdjęcie (kolaż, a może obraz, sama nie wiem które słowo lepiej nadaje się do opisania tej wystawy) jest unikalne, aby docenić tą wystawę trzeba ją zobaczyć bo dużą rolę odgrywa tu światło w jakim zdjęcie jest wyeksponowane. To piękna alegoria miłości i wiary.

Dwie rewelacyjne wystawy i dwa szlachetne kolory to dobre połączenie.

wtorek, 12 kwietnia 2011

Podróżuj, gotuj, bądź zdrowa!

Podróżuj, gotuj, bądź zdrowa
Sofia Brandon kiedy uległa wypadkowi samochodowemu rzuciła wszystko by podróżować, z podróży tych powstała niewielka książeczka, w której można znaleźć zdrowe, proste i ciekawe przepisy a także kilka subiektywnych informacji o krajach i ich kuchni.


W kuchni mój umysł udaje się na wakacje. Zastanawia mnie, w jaki sposób produkty same się ze sobą łączą; to tak, jakby kontrolę nad nimi przejmował tajny agent planujący najlepsze posunięcie, aby zamienić często dziwaczny zestaw składników w piękny posiłek, a potem mnie przypadają słowa uznania. Praca z surową żywnością – dotykanie, mycie, krojenie, szatkowanie – sprawia, że czuję związek z ziemią. A gdy wszystko dobrze pójdzie, wspólne spożywanie stworzonych przeze mnie potraw  z ludźmi, których kocham (a nawet z tymi, których nie kocham!),  po prostu rozwesela moje serce. Jak zrobić, by było jeszcze lepiej? Przenieść to w trasę i gotować z innymi ludźmi. Gdy to sobie uświadomiłam, zmieniłam sposób podróżowania - Sofia Brandon

Ja się z Sofią Brandon zgadzam :) Książkę czyta się przyjemnie, choć nie ma co liczyć na wykwintne przepisy i zwartą fabułę, ot zapis prywatnej podróży kulinarnej i mentalnych przemian autorki okraszony prostymi przepisami, a jak już zapewne wiecie prostotę uwielbiam.

poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Praga w wersji analogowej

Uwielbiam Pargę, niestety dawno tam nie byłam, muszę to nadrobić. Poniżej kilka zdjęć zrobionych Yashicą z mojej ostatniej wyprawy do Pragi. Zdjęcia tak jak i samo miasto kolorowe i odrobinę nostalgiczne.






Kulinarna mapa Krakowa 12

www.delpapa.pl
Rzut beretem od Placu Szczepańskiego przy ulicy św. Tomasza znajduje się restauracja w której naprawę czuć włoski klimat. Nie jest to jakaś tam pizzeria, makaronodajnia czy inne niby ristorante, których niestety w Krakowie jest na pęczki.
Del papa to miejsce w którym króluje włoska prostota, świrze składniki i smak. (Mimo iż uważam nadal, że najlepsza pizza jest w Trzech papryczkach o których już kiedyś pisałam) Makarony i sałatki w Del papa są warte swojej ceny (19 - 23 zł za makaron). Ostatnio próbowałam tam sałatki z kozim serem (22 zł), która zastąpiła mi obiad, a smak hmmm... Bardzo dobra.  To miejsce nie tylko mnie przypadło do gustu bo już po raz trzeci znalazło się w przewodniku Michelin.
We wnętrzu tak jak i w kuchni króluje prostota, obsługa uprzejma i profesjonalna. Ja tam jeszcze wrócę!

piątek, 8 kwietnia 2011

Na rowerze do Berlina

Kiedyś przeczytałam gdzieś, że jest ścieżka rowerowa z wyspy Wolin do Berlina i postanowiłam to sprawdzić. W Polsce znalezienie mapy owej ścieżki okazało się niemożliwe więc jechaliśmy bez mapy. 
Aby skrócić drogę musieliśmy się przeprawić przez rzekę,, na zdjęciu widać małą łódkę, która za drobną odpłatnością zabierała turystów na drugą stronę.

Dopiero po przejechaniu 50 km udało nam się kupić mapę. Okazało się, że w Niemczech pola namiotowe są w odległościach 50-70 km co oznaczało, że jak źle rozplanujesz trasę to nie masz gdzie spać. Nie muszę chyba dodawać, że źle rozplanowaliśmy trasę. Zmęczeni postanowiliśmy sprawdzić jak wygląda nocleg w hotelu jednak cena 120 euro za noc od osoby w hotelu kolejowym skutecznie nas odstraszyła. Nie muszę chyba dodawać, że nasza wyprawa była spontaniczna i nie zorganizowana, co skończyło się spaniem pod gołym niebem, ale to też ma swój urok.

Cała trasa była oznakowana w ten sposób, trudno było się zgubić. 

 Ścieżka rowerowa jest dobrze oznaczona, wszędzie widnieją drogowskazy, wystarczy za nimi podążać. Droga jest rewelacyjna, jedzie się po niej z przyjemnością. Trzeba jednak uważać, bo sklepy w małych miasteczkach zamykane są między 18 a 20 co oznacza że po 20ej nie można już nic kupić, warto więc rano pomyśleć o kolacji, a przede wszystkim o zapasie wody.

Nasz sprzęt czyli obładowane rowery.
Ta wyprawa była wspaniałą przygodą, mimo braku kondycji dałam radę. Polecam wszystkim którzy nie lubią smażyć się na plaży i nie mogą usiedzieć w miejscu.

 Na tej stronie madness2000.pl możecie znaleźć więcej informacji o trasie. 

czwartek, 7 kwietnia 2011

Inspiracje

Troszkę mnie tutaj nie było, ale wracam z nowymi pomysłami. Zacznę od moich inspiracji czyli pięciu rzeczy które mnie uszczęśliwiają :)

1. Gotowanie
Ostatnio miałam okazję uczestniczyć w rewelacyjnych warsztatach Meal Cultures in Europe – Changes and Exchanges w Berlinie (obiecuję, że napiszę o tym więcej). 20 kilka osób z różnych krajów, różnych wyznań, w różnym wieku i jeden temat: posiłek. Dzięki tym ludziom odkryłam radość jaką może dawać wspólne gotowanie. Znalazłam też nareszcie idealny przepis - cierpliwość, zrozumienie i szczęście - z tymi składnikami nawet najbardziej wymagająca potrawa wychodzi rewelacyjne.

To zdjęcie jest autorstwa Pavliny Chakarovej - fotografki z Bułgarii, którą miałam okazję poznać podczas warsztatów. Tutaj cała nasza banda gotuje.
2. Bieganie
Od obejrzenia czego pragną kobiet myślę o tym aby zacząć biegać. Dlaczego? - w tym filmie specjaliści od reklamy wymyślali kampanię dla jednej z firm sportowych, ich starania były tak skuteczne, że pomyślałam dlaczego nie, przecież bieganie jest fajne. Od kilku lat ta myśl siedzi w mojej głowie, ostatnio kupiłam buty do biegania bo też chcę poczuć zapach wolności...


Zdjęcie pochodzi z bloga runningmommy04.blogspot.com.
3. Wycieczki rowerowe
W zeszłym roku wybrałam się na rowerze do Berlina (obiecuję, że napiszę o tym więcej). Przejechałam jakieś 350 km. w tym pół polskiego wybrzeża. Podróż ta zapewniła mi masę wrażeń i mimo fizycznego zmęczenia muszę przyznać, że odpoczęłam wtedy niesamowicie. Wiem, że muszę to powtórzyć!

Zdjęcie z wycieczki rowerowej do Berlina.

4. Analog
Ostatnio odkurzyłam mój stary analogowy aparat (mam ich jeszcze kilka) już nie mogę się doczekać jak skończę film i go wywoła. Uwielbiam fotografię analogową bo jest wymagająca, masz tylko 36 klatek, każde zdjęcie musisz przemyśleć, a do tego ten dreszczyk emocji kiedy czekasz na odebranie wywołanego filmu i zastanowisz się co z tego wyjdzie...

Zdjęcie zrobiłam analogiem jakieś 5 lat temu w Pradze.


5. Podróże
Zwiedzanie każdego miasta zaczynam od knajpy, bo uważam, że najpierw należy poznać lokalną kuchnie. Nie jestem typem obieżyświata, wiem gdzie jest mój dom, ale raz na jakiś czas dla zdrowia psychicznego muszę zmienić środowisko, odpocząć od problemów i codzienności...

Zdjęcie zrobiłam z wieży telewizyjnej w Berlinie.
To nie tylko inspiracje ale też moja niezawodna recepta na to aby poczuć się lepiej. A co Was inspiruje?

-

Related Posts with Thumbnails