Stałe poszukiwania kulinarnych przyjemności pchają mnie do odwiedzania nowych miejsc. Oczywiście owe poszukiwania są ograniczone poprzez budżet i czas jaki mogę na nie poświęcić. Jednak raz na jakiś czas szukam, lub po prostu nie mogąc trafić do domu zbaczam ze ścieżki i odwiedzam przypadkowe miejsca. Nie muszę chyba dodawać, że efekty moich "poszukiwań" bywają różne. Tutaj raz na jakiś czas będę je opisywać, wolę się jednak skupić na pozytywnych miejscach na kulinarnej mapie Krakowa.
Zdjęcie pochodzi ze strony pizzerii trzy papryczki |
Słyszałam kiedyś o restauratorze który miał w swoim lokalu bogatą kartę win, a w piwnicy zaledwie Sofie. Mimo iż klienci płacili słono za kieliszek dostawali niedrogie wino. Podobno restaurator robił to dla dobra klientów, którzy dobrego wina docenić nie potrafią, a tak mają złudzenie luksusu i smak który dla przeciętnego podniebienia jest akceptowalny. Takich praktyk oczywiście nie popieram, nie lubię być oszukiwana, nawet jeśli w założeniu oszustwo to jest dla mojego dobra. Doceniam więc to że w Trzech Papryczkach zamiast anchois nie dostaniesz sardynek.
Rachunek nie przyprawia o zawał (cena pizzy waha się między 18-28 zł. w zależności od dodatków). Jak dla mnie pizza ta wystarcza na lekki, letni, leniwy obiad dla dwóch osób.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję :)