Kiedyś przeczytałam gdzieś, że jest ścieżka rowerowa z wyspy Wolin do Berlina i postanowiłam to sprawdzić. W Polsce znalezienie mapy owej ścieżki okazało się niemożliwe więc jechaliśmy bez mapy.
Aby skrócić drogę musieliśmy się przeprawić przez rzekę,, na zdjęciu widać małą łódkę, która za drobną odpłatnością zabierała turystów na drugą stronę. |
Dopiero po przejechaniu 50 km udało nam się kupić mapę. Okazało się, że w Niemczech pola namiotowe są w odległościach 50-70 km co oznaczało, że jak źle rozplanujesz trasę to nie masz gdzie spać. Nie muszę chyba dodawać, że źle rozplanowaliśmy trasę. Zmęczeni postanowiliśmy sprawdzić jak wygląda nocleg w hotelu jednak cena 120 euro za noc od osoby w hotelu kolejowym skutecznie nas odstraszyła. Nie muszę chyba dodawać, że nasza wyprawa była spontaniczna i nie zorganizowana, co skończyło się spaniem pod gołym niebem, ale to też ma swój urok.
Cała trasa była oznakowana w ten sposób, trudno było się zgubić. |
Ścieżka rowerowa jest dobrze oznaczona, wszędzie widnieją drogowskazy, wystarczy za nimi podążać. Droga jest rewelacyjna, jedzie się po niej z przyjemnością. Trzeba jednak uważać, bo sklepy w małych miasteczkach zamykane są między 18 a 20 co oznacza że po 20ej nie można już nic kupić, warto więc rano pomyśleć o kolacji, a przede wszystkim o zapasie wody.
Nasz sprzęt czyli obładowane rowery. |
Na tej stronie madness2000.pl możecie znaleźć więcej informacji o trasie.
fajny pomysł zeby jechac rowerkiem :))
OdpowiedzUsuńzapraszam.
Wlasnie! I jeszcze piekne krajobrazy do tego na wyciagniecie...aparatu!
OdpowiedzUsuńSwietny pomysl.
Zgadza się :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na wyprawę rowerową. Może kiedyś i ja się wybiorę. Szkoda, że tak mało zdjęć zamieściłaś ze swojej wyprawy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
szczerze mówiąc pedałowanie tak mnie pochłonęło, że nie myślałam o robieniu zdjęć, a jak już się zatrzymywałam to po to aby coś zjeść i wypić, najchętniej od razu litr wody :)
OdpowiedzUsuń